III dzień BookAThon'u- podsumowanie + recenzja "Zielona mila" Stephen King (24)

Dziś już kończy się dzień czwarty naszej książkowej akcji, a ja nadal nie dałam wam znać, jak mi poszło wczoraj! Miało być ciężko, ale wyszło całkiem dobrze. Dzisiaj jest troszkę gorzej, bo dochodzi północ, a ja dopiero teraz mam czas, żeby wziąć się za czytanie..

Po 3 dniu moje zestawienie wyzwań wygląda tak:



I. Przeczytaj książkę, której nie dokończyłaś. UKOŃCZONE
II. Przeczytaj książkę, która czeka na ciebie już kilka lat. - 70/380 stron
III. Przeczytaj książkę z gatunku, po który sięgasz najrzadziej. - UKOŃCZONE
IV. Książka, którą wybrała dla Ciebie inna osoba.
V. Przeczytaj książkę i obejrzyj jej filmową adaptację. - 1/2 - film obejrzę sobie w sobotę :)
VI. Bestseller, którego jeszcze nie czytałaś.
VII. Przeczytaj 1500 stron. - 1151/1500
_________________________________________________________

Tytuł: "Zielona mila"
Autor: Stephen King
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania polskiego: 1999r.
Ilość stron: 411
Ocena: 8/10


W roku 1932 przez więzienie stanowe w Cold Mountain "przewinęło się" wielu więźniów. Jednakże tylko kilku było wyjątkowych. To był burzliwy rok. Pełen napięć i nieporozumień, jak również błędów.
Dla głównego klawisza - Paula Edgecombe - wszystko zaczęło się komplikować, gdy na blok E przybył olbrzym skazany za gwałt i morderstwo dwóch dziewczynek - John Coffey.  W tej historii biorą też udział mały Francuz, jeszcze mniejsza mysz, kilku policjantów oraz jeden szaleniec. Czy wszystko jest takie, jakie się wydaje na pierwszy rzut oka?

Z wielkim trudem przychodzi mi ocenienie tej książki. Może zacznę od plusów.
Historia jest na pewno bardzo poruszająca i, nie da się zaprzeczyć, piękna. Nie ma co się dziwić, iż powstała ekranizacja, którą pokochało tyle ludzi. Opowiadanie jej z perspektywy starca, wpominającego lata swojej młodości dodaje jej uroku i dodatkowo wzrusza.

Postacie są wykreowane dosyć umiejętnie. Mi się troszczkę mieszali ci poboczni policjanci, natomiast nie byli to bohaterowie aż tak istotni. Paul Edgecombe, John Coffey, Francuz, Kid - wszyscy oni byli dopracowani i opisani bardzo dokładnie, a to najważniejsze.

Również językowi nie można nic zarzucić - w końcu to sam Stephen King jest autorem.

Od razu mówię, że bardzo mi się podobała ta książka - powstrzymajcie falę hejtu. Natomiast czegoś mi w niej zabrakło. Muszę być szczera - każdy byle przeciętny pisarz napisałby dobrą historię na taki temat. Od jednego z najlepszych współczesnych pisarzy oczekiwałam czegoś więcej, a tak naprawdę to to jest po prostu ładna powieść. I nic, w mojej opini, absolutnie nic więcej.

Miałam nadzieję, że ta pozycja mnie zwali z nóg, pozostawi z książkowym kacem czy wywrze jakikolwiek większy efekt na mojej psychice, a tak się nie stało. Ot, 8/10. Spodziewałam się łez, a tylko kilka zakręciło mi się w oku, może z dwa razy. Myślałam, iż to będzie lektura nietuzinkowa - a prawdę mówiąc, była bardzo przewidywalna. Nie chcę spoilerować bez potrzeby, ale generalnie rzecz ujmując - po jednym z kluczowych momentów mniej więcej w połowie książki dalszy bieg wydarzenń był dla mnie łatwy do odgadnięcia  i sporo stron mogłabym opuścić, bez utraty czegokolwiek.

Jak już powiedziałam, wyjatkowo ciężko ocenić mi tę powieść, więc nie będę się tu rozwodzić. W skrócie: piękna książka, ale arcydziełem dla mnie nie jest.


3 komentarze :

  1. "Zielona mila"to wspaniała książka i w pełni się z Tobą zgadzam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam tylko jedną książkę Stephena Kina, ale wiem, że muszę sięgnąć po inne, bo "Misery" była genialna :) Również biorę udział w Bookathonie :)

    someculturewithme.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Zieloną milę zna prawie każdy jak nie z książki to z filmu. Dość słabo oceniłaś książkę i w sumie wcale się nie dziwię, bo po obejrzeniu filmu wcale nie miałam ochoty zabrać się za lekturę :D kompletnie nie rozumiem zachwytów nad tym tytułem, chociaż zarówno Kinga jak i Toma Hanksa uwielbiam.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już tu jesteś to proszę, zostaw komentarz :)
Dla Ciebie to chwila, a dla mnie wielka motywacja do dalszego pisania!

Wiecznie Zaczytana © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka