Autor: Elżbieta Cherezińska
Cykl : Północna Droga (tom I)
Data wydania : 2009
Liczba stron: 404
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Ocena: 7/10
Po kolejnej długiej przerwie wracam do was z następną recenzją! Nie wiem jak to się stało, że we wrześniu dodałam tylko trzy posty. Nie, właściwie wiem - nowa szkoła, nowi nauczyciele, trzy razy tyle nauki. Tadam, magiczny przepis na przestój na blogu! Dobra wiadomość jest taka, że w tym miesiącu planuję jeszcze jeden wpis z cyklu "Książka a ekranizacja" i prawdopodobnie jedną recenzję serialu, o ile zdążę go dokończyć. Również jeszcze dzisiaj zabieram się za kolejną książkę i mam nadzieję, że tym razem nie będę jej męczyć przez prawie dwa tygodnie ;) A teraz już nie przedużając:
Jestem świeżo po "Sadze Sigrun". Skończyłam ją czytać dosłownie kilka minut temu. Jak wrażenia?
Oczywiście bardzo pozytywne! Po "Trzech młodych pieśniach" nie spodziewałam się niczego innego ;) Rozpoczęłam ten cykl od tyłu, a teraz postanowiłam, że trzeba to w końcu zrobić jak należy! Pierwsza część jest już za mną i choć muszę przyznać, ze podobała mi się troszkę mniej, niż czwarta, to mimo wszystko była cudowna!
Elżbieta Cherezińska po raz kolejny (teoretycznie to pierwszy) zabrała mnie do zimnego, brutalnego świata Wikingów. Nie lubię historii. Nie ukrywałam tego nigdy i nigdy nie będę - nie lubię i już. Jednak mimo tego, Norwegia, jaka została przedstawiona w tej serii porywa mnie i przekonuje do siebie zupełnie. Opisy malowniczych fiordów, osad, gór, strumieni, łąk.. Biała zima i mieniące się kolorami lato. To wszystko znajdziemy w "Sadze Sigrun".
"Saga Sigrun" jest to ta sama historia, którą poznałam już w kolejnej części cyklu. Znałam jej zakończenie. A jednak nie zepsuło mi to wrażeń z lektury zupełnie, a wręcz dało satysfakcję. Miło było poznać wszystkie te wydarzenia z innego punktu widzenia. Uważam, że napisać tę samą opowieść na kilka sposobów, tak, żeby nie nudziła, samo w sobie jest sztuką!
Autorka nie zawiodła mnie także zakończeniem. Było ono może mniej wstrząsające, niż w "Trzech...", ale za to bardzo uczuciowe i jeśli ktoś potrafi wczuć się w emocje targające bohaterami, to myśle, że nie będzie zawiedziony, a wręcz przytłoczony ich ilością. Ma się rozumieć, w tym pozytywnym sensie.
Oczywiście jako plus muszę obowiązkowo zanotować również genialne wplecienie w fabułę mitologii. Ciekawie, wzruszająco, a i przy okazji czegoś się nauczyłam :) Nic, tylko polecać. Takie jest moje subiektywne zdanie. A ktoś z was czytał? Jak wspominacie?
Książka bierze udział w wyzwaniu:
1. Czytamy grube tomiska
To pewnie nie trzeba Cię namawiać na kolejne książki z cyklu. Zresztą Cherezińśka, to TOP polskich Autorek
OdpowiedzUsuńZgodzę się z przedmówczynią. Wprawdzie czytałam tylko jedną książkę Cherezińskiej - "Niewidzialną koronę" - ale spodobało mi się i na pewno sięgnę po kolejne. Mam już nawet kupioną "Koronę stali i krwi" :D
OdpowiedzUsuńChyba skuszę się na te książki :-) Zwłaszcza, że jesień, jak dla mnie, jest idealna na takie powieści :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej autorki. Fabuła mnie jednak nie przekonuje niestety :)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com/
Oczywiście słyszałam o tej serii już wielokrotnie. Jak trafię - to z pewnością przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam, ale chętnie poszukam :)
OdpowiedzUsuńMi z autorką kojarzy się tylko Korona, ale styczności nie miałam :/ Kurczę, chyba jednak się skuszę, ale droga dłuuuuga przede mną. Mam od zabicia książek na półce xD Coś dla mnie!:D
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze przyjemności z autorką, ale widzę, że czas na zmiany
OdpowiedzUsuń