Podsumowanie września




Nie mam siły kompletnie na nic. Za dużo nauki. O wiele za dużo. Planowałam spędzić kolejne 4 godziny z matematyką i historią, ewentualnie jeszcze fizyką, ale po ponad godzinnym układaniu dialogu na niemiecki stwierdziłam, że... Pozwalam sobie na leniwy wieczór! Pewnie jutro będę tego żałować, ale halo,  pamiętajmy - jesteśmy tylko ludźmi- nie dajmy się zwariować. Czasami trzeba sobie odpuścić.
W każdym razie - podsumowanie września miało się pojawić dopiero w weekend, ale - a co mi tam? - z wyżej wymienionego powodu czyt. niespodziewanego przypływu czasu wolnego, będzie już dzisiaj :)



Przejdźmy do rzeczy!

We wrześniu przeczytałam.. Tylko 4 książki :(

Niestety, rok szkolny zbiera swoje żniwa. Łącznie było to jedynie 1377 stron, czyli 46 stron dziennie.
Rekordem życiowym na pewno to nie jest. W porównaniu do zeszłego miesiąca wypadam dosyć słabo (sierpień - 157str/dzień). Na swoje usprawiedliwienie powiem, że, oprócz szkoły, w tym miesiącu złapało mnie także chorubsko i przez dobry tydzień nie byłam fizycznie w stanie niczego czytać. Pozostaje nadzieja, iż październik będzie lepszy :)

Pozycje przeczytane i zrecenzowane we wrześniu (kliknięcie na tytuł przenosi do recenzji) :


Aktualnie czytam "Miasteczko Salem" Kinga i to będzie kolejna recenzja książkowa na stronie :)
Miałam w planie na wrzesień również post z cyklu "Książka a ekranizacja", ale niestety nie znalazłam czasu na zapozanie się z żadnym filmem :( Mimo tego, możecie się niedługo spodziewać wpisu z tej serii.
Miał się pojawić także opis moich wrażeń po obejrzeniu pierwszego sezonu serialu, ale jak narazie wstrzymałam się z nim. Być może kiedyś się on jeszcze ukaże, kto wie :)

Nie omieszkam również pochwalić się Wam. Jestem z siebie dumna! W poprzednim miesiącu kupiłam tylko jedną powieść :) A były to "Echa pamięci" Katherine Webb. Upolowałam je za jedyne 20zł. Cóż za okazja! Było blisko jeszcze jednego zakupu, ale w końcowym rozrachunku do niego nie doszło- może i dobrze :)

Moją domową biblioteczkę zasiliły jeszcze dwa tytuły wygrane w konkursach, mianowicie : "Zacisze Gosi" Katarzyny Michalak i "Ocean na końcu drogi" Neila Gailmana.

I to by było na tyle. Wspomnę jeszcze, że odpowiedziałam też na nominację do Liebster Blog Award . Otrzymałam jeszcze jedno zaproszenie do tej zabawy, więc ukaże się również post z tej serii. Zastanawiałam się nad cyklem w stylu "Wer bin ich? - czyli poznajcie mnie z innej strony". Bylibyście zainteresowani postami o takiej luźnej tematyce? :)

Wrzesień uważam za oficjalnie zakończony. Życzę wszystkim dobrego, szczęśliwego października, no i oczywiście wytrwałości w blogowaniu :)




3 komentarze :

  1. Cztery książki to i tak dużo jak na wrzesień!
    A ja z chęcią bym poczytała luźniejsze posty, bo dzięki temu można lepiej poznać autora bloga i ciekawych rzeczy się dowiedzieć. No i będę czekać na recenzję "Miasteczka Salem", bo do książki przymierzam się od kilku miesięcy i jakoś mi z nią nie po drodze, a z Twojej recenzji mogłabym się dowiedzieć, czy faktycznie dobrze robię, omijając tę powieść Kinga szerokim łukiem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja i tak chciałabym czytać aż tyle stron dziennie. Mój czas też pochłania szkoła. Jestem zainteresowana postami:)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już tu jesteś to proszę, zostaw komentarz :)
Dla Ciebie to chwila, a dla mnie wielka motywacja do dalszego pisania!

Wiecznie Zaczytana © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka