6. "Grona gniewu" John Steinbeck




Garść statystyk:
Ilość stron: 670
Autor: John Steinbeck
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania w Polsce: 2012
Ocena: 7,5/10

Ta pozycja wpadła w moje łapki zupełnie przypadkiem. Stephen King wspomniał o niej w "Panu Mercedesie" (klik), a ja - jak to ja - biorąc pod uwagę, że jestem bardzo ciekawską osóbką, szybciutko sprawdziłam, czy ta książka jest dostępna w mojej bibliotece i, nie czytając nawet opisu, zamówiłam ją. Na drugi dzień leżała już u mnie na półce i czekała na swoją kolej.
Jest to jedna z książek z listy 100 tytułów BBC (tutaj).


O autorze:

Pierwsze, co zrobiłam? Rzuciłam okiem na notatkę o autorze i, prawdę powiedziawszy, byłam zaskoczona. Czym?
1.John Steinbeck opuścił nas już dosyć dawno. Żył w latach 1902-1968. Zdziwiło mnie więc, że po 44 latach w Polsce wydano jego powieść. 
2. Mało tego, w roku 1962 Steinbeck otrzymał literacką Nagrodę Nobla za "realistyczny i poetycki dar, połączony z subtelnym humorem i ostrym widzeniem spraw społecznych".
3. W 1940r. "Gronom gniewu" przyznano Nagrodę Pulitzera*. W tym samym roku nakręcono na ich podstawie film, w którym rolę główną odegrał Henry Fonda.

W tym wypadku byłam pewna, że będzie to świetna lektura...

Kilka słów ode mnie:

... i nie myliłam się. 

Zapewne są tu miłośnicy historii i tacy, co jej (jako nauki; przedmiotu szkolnego) wręcz nie znoszą. Osobiście należę do tej drugiej grupy. Jak to? Przecież piszę bloga, to muszę być typem humanistycznym. A no, nie do końca. Jestem dość dziwnym przypadkiem, bo ni to ze mnie do końca human, ni to całkowicie umysł ścisły. Niezbyt to jednak istotne, a i zapewne nie chcecie o tym czytać. Wspomniałam o tym fakcie tylko w celu podkreślenia, że tematyka tej lektury naprawdę nie jest w moim typie. Obawiałam się bardzo, że motyw historyczny po prostu mnie znuży; że będzie to napisane językiem prawie wymarłym; że te prawie 700 stron to będzie dla mnie katorga. Byłam w wielkim błędzie!

W latach 20. i 30. XX wieku ulicami USA podążały dziesiątki tysięcy samochodów. Migracjom w poszukiwaniu pracy nie było końca. Rodziny, które dotąd żyły na przyzwoitym poziomie, teraz nie miały dachu nad głową, ani jedzenia na kolację. Wygnani z własnych posiadłości wyruszyli na zachód z nadzieją, że tam czeka ich lepszy los. Bez strachu opuścili rodzinne strony, chcąc w końcu mieszkać, pracować i żyć godnie, tak jak im obiecywano. Przecież ulotki nie kłamią...

"Nie boję się. Nie wolno się bać. I ja nie mogę się bać. To tak, jakby człowiek chciał przeżyć za wiele od razu. Przed nami jest tysiąc rodzajów życia, ale przeżyjemy tylko jedno."

Tacy sami byli Joad'owie. Na starą, przepołowioną ciężarówkę włożyli cały swój dobytek i 150$, które udało im się uzbierać.  Zabrali wszystko, co było im najcenniejsze i wyruszyli - 12 osób i pies - szukając swojego miejsca na świecie.

"Grona gniewu" są powieścią tak realistyczną, że aż brutalną. Ukazują te czasy takimi, jakimi były - bezlitosne; krwawe; przepełnione głodem, strachem, ale też nadzieją. Steinbeck bez owijania w bawełnę przyznaje, że były to lata, w których pracownicy w USA byli traktowani prawie jak niewolnicy. Bez skrępowania dzieli się ze światem opowieścią o warunkach, jakie tam panowały. Zabijanie lub bezpodstawne aresztowania"włóczęgów", "Oklaków" czy "czerwonych", jak nazywano nowoprzybyłych, były na porządku dziennym. Nikogo nie dziwiły podpalenia obozów na przedmieściach, nikt się nie buntował, nikt nie walczył, bo opór skutkował w najlepszym wypadku więzieniem.


"Klęska wyziera z oczu tych ludzi. Z oczu tych zgłodniałych wyziera roznący gniew. W sercu ich wzbierają i dojrzewają grona gniewu - zapowiedź przyszłego winobrania... "

Mimo  poważnego tematu tej powieści, czyta się ją bardzo przyjemnie. Nawet nie zauważyłam, kiedy pochłonęłam tę straasznie grubą książkę. Steinbeck wciąga czytelnika w świat, który opisuje.Tylko on cały rozdział poświęca na wędrówkę żółwia, a jednak nas tym nie zanudza. Z całą pewnością mogę stwierdzić, że należał mu się Nobel, którego otrzymał. Nie czułam, że ta książka została napisana prawie 100 lat temu, dlatego wielkie dziękuję dla autora, bo udowodnił mi, że powieści z XX wieku też mogą być fajne!

Recenzja bierze udział w wyzwaniach:

*Nagroda Pulitzera - coroczna amerykańska nagroda przyznawana za wybitne dokonania w dziedzinie dziennikarstwa, literatury i muzyki.

7 komentarzy :

  1. Cześć, właśnie trafiłam na Twojego bloga i jako książkoholiczka z chęcią będę śledzić, co czytasz! :)
    "Grona Gniewu" były dobrą lekturą, ale nie wróciłabym już do niej z własnej woli. Zwłaszcza końcówka utkwiła mi głęboko w pamięci i nawet po dwóch latach nie chce sobie pójść...
    Pozdrawiam!
    Ania (www.interesowania.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, że końcówka dosyć.. Specyficzna. Tak czy tak - książka dobra, zwłaszcza, że klasyka amerykańska. :)
      Pozdrawiam również i z chęcią do Ciebie wpadnę!

      Usuń
  2. Ta okładka przez pewien często przewijała mi się w różnych reklamach i wtedy chciałam ja przeczytać, później o niej zapomniałaś i teraz Ty mi o niej przypomniałaś. Nie popełnię już tego samego błędu po raz drugi i sobie ją zapiszę :)

    pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry pomysł :D Nie wiem, gdzie ty ją widziałaś w tych reklamach. Ja w "Panu Marcedesie" pierwszy raz natknęłam się na ten tytuł, ale nie żałuję :) Tak czy tak - polecam.

      Usuń
  3. Czytałam ją dawno. Warto także poznać pozostałe utwory Steinbecka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Książek Steinbecka nie znam, ale wiele o nich słyszałam. Cudna okładka, piękna aranżacja... podoba mi się jednak dosłowność, brutalnosć autora. Naprawdę cenię takie elementy w literaturze. Nie wędrujemy w sztucznej, przesłodzonej atmosferze, a sięgamy do realiów. Coś świetnego! :)

    PS Wpadła Ci literówka w tytule! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to prawda! Fajnie, że niczego nie ubarwiał na siłę. Dzięki za uwagę, nawet nie zauważyłam ;)

      Usuń

Jeśli już tu jesteś to proszę, zostaw komentarz :)
Dla Ciebie to chwila, a dla mnie wielka motywacja do dalszego pisania!

Wiecznie Zaczytana © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka