Garść statystyk:
Ilość stron: 308
Autor: Jodi Picoult, Samantha van Leer
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania w Polsce: 2013
Kilka słów ode mnie:
Kto z nas, będąc dzieckiem, nie czytał bajek? Komu mama nie opowiadała ich przed snem? Która z was, dziewczyny, ani razu nie zamarzyła o swoim rycerzu w lśniącej zbroi? O księciu na rumaku, który uratuje was z opresji?
Bajki są nieodłącznym elementem życia większości z nas. Prawie każdy miał z nimi styczność chociaż raz. Zagłębialiśmy się w światy księżniczek, smoków, mówiących zabawek. Wyobrażaliśmy sobie, że ich bohaterowie są tak samo realni, jak my. Wtedy do akcji wkraczali dorośli, tłumacząc, iż to tylko słowa napisane przez pomysłową osobę, nic więcej. Mówiąc, że życie naszych książkowych przyjaciół kończy się wraz z odstawieniem lektury na półkę. Ale co by było, gdyby wyszło na jaw, że nie mieli racji? Gdyby nieprawdopodobne okazało się możliwym?
"Nikt nie pyta dziecka o zdanie, ale ja myślę, że człowiek dorasta w chwili, gdy przestaje liczyć na najlepsze i zaczyna oczekiwać najgorszego. Jak wytłumaczyć dorosłej osobie, że całe zło świata być może płynie z faktu, iż przestała wierzyć w niemożliwe?"W powieści pt. "Z innej bajki" poznajemy zwyczajną, trochę aspołeczną nastolatkę - Delilah McPhee. Od kiedy podpadła szkolnej piękności, wszyscy omijają ją szerokim łukiem. Jedyną jej przyjaciółką jest Jules, której również nie możemy nazwać gwiazdą towrzystwa. Pewnego dnia, na półkach biblioteki szkolnej, Delilah znajduje nic innego, jak bajkę. Zaczyna czytać ją w kółko, zakochuje się w niej po uszy. Czy według was piętnastolatka czytająca bajki jest wystarczająco dziwnym zjawiskiem? Otóż nie. Okazuje się bowiem, że bohaterem tej opowieści jest pewien nietypowy książe. Oliver, bo tak ma na imię, jest prawdopodobnie jedyną fikcyjną postacią, która nie czuje się dobrze w roli aktora. Próbuje więc... Uciec z własnej baśni! Pomaga mu w tym jedyna osoba, jaka kiedykolwiek go usłyszała, czyli nasza Delilah.
Szczerze mówiąc, byłam zaskoczona tą powieścią Picoult. Dlaczego? Każdy miłośnik twórczości tej autorki wie, że jej znakiem rozpoznawczym są książki wzruszające, poruszające trudne tematy. Z reguły pojawia się w nich również wątek rozprawy sądowej. Nie spodziewałam się, że ta będzie tak diametralnie inna.
Jest to typowa powieść młodzieżowa. Mimo tego, nie jest wcale płytka. Niesie ważne przesłanie, trzeba się tylko postarać, żeby je dojrzeć ;) Miło było, po tak długim czasie, w końcu, znaleźć książkę, którą pochłonęłam w kilka godzin. Już nie pamiętam, kiedy ostatnio jakaś opowieść wciągnęła mnie tak bardzo, jak ta.
Niebanalna fabuła. Lekki język. Dobrze wykreowani bohaterowie. Czyta się łatwo, szybko i przyjemnie. Czego chcieć więcej? Dzięki tej książce można na chwilę znów poczuć się, jak dziecko. Przenieść się w baśniowy świat i zapomnieć o problemach, dręczących nas na codzień.
Dodatkowym atutem są ilustracje. Wyglądają bardzo ładnie i... No cóż, baśniowo. Powieść pisana jest z podziałem na trzy role. Najpierw mamy fragment bajki, będącej głównym motywem tej opowieści. Następnie widzimy świat oczami Delilah, a na końcu Olivera i tak w kółko. Nie przepadam za narracją wieloosobową, ale tutaj była przydatna. Nie sposób się pogubić, bo każda część tekstu ma.. Inny kolor czcionki! Cała powieść jest więc niebiesko-zielono-czarna, przecinana kolorowymi i czarnymi ilustracjami. Wygląd tej książki jest cudowny!
Jeśli szukacie luźnej opowieści na wieczór, to gorąco polecam :)