28. "Mroczny anioł" Eden Maguire



Tytuł:"Mroczny anioł"
Autorka: Eden Maguire
Cykl: "Mroczny anioł" (tom I)
Wydawnictwo: MAK Verlag
Liczba stron: 377
Rok wydania polskiego: 2011
Ocena: 3/10




Nie raz i nie dwa pisałam już, że książka czekająca na swoją kolej od kilku lat okazała się genialna i pluję sobie w brodę, iż nie przeczytałam jej wcześniej. Natomiast po raz pierwszy muszę powiedzieć, że pozycja stojąca na mojej półce od roku powinna tam pozostać i naprawdę bardzo żałuję zapoznania się z nią, bo była to strata mojego cennego wakacyjnego czasu. Po "Wilku" i 'Wilczycy" poczułam ochotę na sięgnięcie po kolejną lekką i przyjemną powieść z gatunku młodzieżowego fantasy. I to był mój błąd. "Mroczny anioł", bo o tej książce mowa, okazał się najgorszą pozycją z mojej domowej biblioteczki i chcę się jej pozbyć jak najszybciej.

Z przykrością stwierdzam, iż tę recenzję - również po raz pierwszy - muszę rozpocząć skrytykowaniem osoby wykonującej korektę. Wszyscy jesteśmy ludźmi, popełniamy błędy, a ta praca nie jest tak łatwa, jak wiele osób sądzi - rozumiem to wszystko - ALE w tej powieści błąd gonił błąd. Czułam fizyczny ból czytając ją i kilka razy o mało nie poddałam się chęci zostawienia jej niedokończonej - a mnie się to nie zdarza. Szwankowało tu wszystko - interpunkcja, ortografia, stylistyka, literówki, a nawet tłumaczenie! Spójrzcie proszę na ten cytat:
- Jak dlatego jest stąd do Black Eagle? - spytałam
I powiedzcie mi - obwiniać tłumaczkę, korektorkę czy obie?  Nie wymagam pełnej poprawności i jestem świadoma, że błędy mogą się zdarzać, ale pomylenie słowa 'dlatego' z 'daleko'? Halo halo, chyba coś jest nie tak, a to tylko przykład. Tekst wygląda, jakby pisano go na telefonie z autouzupełnianiem tekstu, a następnie wysłano do druku. Żenada.

Stylistycznie też wyglądało to źle. Masa powtórzeń, mało zróżnicowane słownictwo. Zdania tak długie, że czasami miałam ochotę wziąć długopis i postawić zamiast trzech przecinków kropki.

Gdy kupowałam tę książkę przyciągnęły mnie do niej dwie rzeczy - śliczna okładka i opis fabuły. I tak, jak okładka pozostała ładna nie tylko na ekranie, ale również w rzeczywistości, tak pomysł okazał się po prostu zły. Może gdyby "Mrocznego anioła" pisał ktoś inny to dałby się obronić? Może. Natomiast w rękach Eden Maguire całość wyszła bardzo zagmatwanie. Wiele razy gubiłam się w akcji i nie wiedziałam, o co chodzi. Od początku bohaterka miała sny, które nijak nie współgrały z resztą historii, a późniejsze wyjaśnienie ich okazało się skomplikowane i mocno naciągane. Jakby autorka w połowie pisania książki zapomniała, jaki miała na nią pomysł.

Na koniec pozostała nam główna bohaterka. Nieszczęsna Tania - głupiutka, naiwna i najwyraźniej posiadająca rozdwojenie jaźni. Znowuż pojawił się motyw trójkąta, a biedna nastolatka miotała się pomiędzy dwoma chłopcami. Nie poczułam żadnej sympatii do tej bohaterki, a wręcz przeciwnie - denerwowała mnie swoim niezdecydowaniem. Tak zwany 'syndrom Belli ze Zmierzchu'.

Podsumuję tę powieść w dwóch słowach, bo i szkoda czasu na więcej - nie polecam.

Książka przeczytana w ramach wyzwania Kocioł wiedźmy.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Jeśli już tu jesteś to proszę, zostaw komentarz :)
Dla Ciebie to chwila, a dla mnie wielka motywacja do dalszego pisania!

Wiecznie Zaczytana © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka